26.1.08

Kolejna bzdura?

O co chodzi? Plakat: "Jestem Polką, jestem Romką", obok miła buzia. Że niby panna ma schizofrenię i to ma zachęcić do leczenia się? Jeszcze zrozumiałbym "jestem w połowie Polką i w połowie Romką", ale tak to chyba się nie da, nieprawda'ż?
P.S. Tekst na temat szkół i wykształcenia napiszę później - mam mało czasu teraz, a chcę się do niego przyłożyć merytorycznie. Na razie podaję link do strony homeschoolingu.

25.1.08

Schengen - kontynuacja.

Na warszawskich ulicach pojawiło się trochę więcej obcokrajowców. Wspomniani przeze mnie Murzyni, ale także Francuzi; a i Amerykanów ostatnio widziałem (a raczej trzy Amerykaneczki, jeżdżące po Europie zdaje się i taking a gap year). Wiele tego nie ma, ale pewnie rzucą się na wiosnę i na lato. Ceny w Polsce są jeszcze dużo niższe niż na zachodzie (choć ostatnio cheesburger, z dnia na dzień, podrożał o 50%!!!), poza tym można popatrzeć na "towary". Ale uderzyło mnie ostatnio co innego. Mianowicie, goszcząc ostatnio u znajomego (mieszka parę przecznic ode mnie), widzieliśmy taką scenę: dwoje ludzi "obadywało" mieszkanie, które pozostało po zmarłej niedawno pewnej starszej pani. Mieszkanie komunalne stoi puste i opieczętowane od paru dobrych miesięcy. No i dobra, mówimy sobie, ktoś patrzy i niucha. Parka po chwili zwinęła się, pani wyciągnęła buraka i zaczęła weń nadawać w języku Shakespere'a (choć trzeba uczciwie przyznać, że była to wersja cokolwiek uproszczona). Znajomy i ja idziemy sobie w dół, parka za nami, wychodzimy z klatki, a pod domem paru Murzynów. I co? I okazuje się, że tych dwoje białasów gada z nimi, bo pan Dżabal Tubkal dziarsko dzierży w ręku tanipu i ewidentnie gada o mieszkaniu. Zresztą za pięć sekund para białasów podchodzi do czarnuchów i, już bez żadnych foni, kontynuują dyskusję o przytulnym mieszkanku na trzecim pięterku.

24.1.08

Zjeżdżaj Urzędasie Socjalistyczny!

ZUS? Ten interes pachnie przegniła ścierą!

Matka to, czy może mamka?

Kobiety, które potulnie godzą się na oddawanie pod przymusem swoich dzieci (krew z krwi!) do socjalistycznych obozów odmóżdżania i terroru psychicznego, dla niepoznaki nazwywanych szkołami, to nie są żadne matki i chyba wogóle nie kobiety, a produtk matczyno-kobietopodobny.