9.7.08

:(

Będę szczery - w związku ze skomplikowaną sytuacją osobistą, z dniem dzisiejszym przestaję prowadzić tego bloga i generalnie porzucam politykowanie. Muszę się zająć innymi, ważnymi dla mnie sprawami.

8.7.08

Przerwa techniczna.

Wyjeżdżam nad morze jutro. Nie biorę laptopa, więc chwilowo nowych wpisów nie będzie.

7.7.08

Zdrowe proporcje.

Ludzie, zrozumcie (a propos niedzielnej rozmowy - R.R.). Ja nie jestem za jakimś kategorycznym skasowaniem państwa opiekuńczego. Ja jestem za właściwymi proporcjami - 10, max 20% przychodu przeznaczamy na państwo (podatek liniowy - każdy w/g możliwości), a reszta zostaje w kieszeni dorosłych ludzi. A nie 20% pozostaje w kieszeni ludzi, a tyłka za przeproszeniem nie można obrócić, żeby nie było jakiegoś VAT'u, śmatu, czy tam czego. Do tego jakość usług oferowana przez państwo jest do kitu. Jeśli mamy pomagać najbiedniejszym, to ten mechanizm ma byc sprawny. A sprawny to jest taki, gdzie nie ma przekładania stert papierów w dobie komputerów, gdzie nie ma niepotrzebnych przestrzeni biurowych, gdzie jest Internet. Heee... co ja sobie wyobraziłem... :)

5.7.08

Okruchy dyskusji...

...Nie! Limitu bogacenia się nie powinno być... Obama to kiepski/dobry kandydat... ...sam tego nie robisz... ... dziękuję, na zdrowie... ...prześpijcie sie na kanapie... ... ...dwadześcia... dwadzieścia jeden... o! w tej jeszcze jest piwo...

1.7.08

Uniwersalizm?

Skoro państwo ma być neutralne światopoglądowo, to stanie się takie, zgodne z tym, jakie poglądy ma większość (albo absolutna większość) mieszkańców. Skoro w Polsce 70-80% ludzi to katolicy, to bedziemy grawitować w kierunku państwa wyznaniowego. Pytanie - co się wtedy stanie z neutralnością światopoglądową - przecież Kościół ma dość nieneutralne poglądy. Powrót do Średniowiecza?

22.6.08

Jeszcze o ZUS'ie

Chciałbym wyjaśnić jeszcze mój stosunek do państwowych emerytów. Rzeczą oczywistą jest to, że rząd musi zobowiązań względem obecnych (i przyszłych! - w tym mnie też) dotrzymać. Postulowana przeze mnie likwidacja ZUS'u jest właśnie dlatego trudna, że trzeba zapewnić jakąś formę przejściową, w drodze do wolności i normalności. Od razu tego nie można zrobić, więc trzeba stopniowo. II filar (filar? phi! - kto tę nazwę wymyślił? filar to coś trwałego - zus to koloz na glinianych nogach) był tego typu próbą. Oto jedna z propozycji (by slime-x):

1. Sprzedać cały majątek należący do ZUS'u, a także odpowiednio dużo nieruchomości państwowych - tych rzeczy które budowali obecni emeryci. Z tych pieniędzy stworzyć fundusz z którego w zależności do uzbieranej emerytury, odda się emerytom i innym płatnikom składek odpowiednią sumę (chodzi o sumy rzędu setek tysięcy złotych).
2. Opcja socjalistyczno - opiekuńcza - jeśli nie chcecie żeby każdy mógł przepie... kasę i potem podlizywać się swojej bardziej zaradnej rodzinie, to prosze bardzo - odzyskana w ten sposób suma musi być przeznaczona na III filar. Ja jestem temu przeciwny, no ale, jak to kiedyś stwierdziła jedna pani, jakaś elementarna solidarność społeczna musi być. (Macherzy z OFE by pewnie zacierali lepkie rączki, no w każdym bądź razie jeśli by slime-x był Królem. Niestety slime-x jest nikim, więc bęc, ani tak, ani śmak, bryndza i serdel, dupa zbita, za przeproszeniem.)

To oczywiście jest tylko projekt. Zapraszam do komentowania.

Śmiech to zdrowie.

http://www.tinyurl.pl?YNvh6emT

21.6.08

Antypodysta

A mi się antypody kojarzą z kwiatem. :)

19.6.08

Brednie u Pospieszalskiego

Waliesa (Lek) - kurde... koleś jest po prostu zajebisty. :) :) :) :) :) Feria bredni. Panie, symfonia bełkotu. :) :) :)

ZUS i brak zrozumienia

Rozmawiałem ostatnio z osobą w wieku przedemerytalnym. Wyraziłem pogląd iż ZUS jest niepotrzebny i powinien być zlikwidowany, a przynajmniej mocno zreformowany. Dodatkowo powiedziałem, że przymus płacenia składek ZUS'owi jest wielce szkodliwy. Na co ona pokiwała głową w stylu "niby masz rację młokosie, ale w życiu jest inaczej" i zagaiła - "A ile już nazbierałeś?" Chodziło jej o tak zwany III filar (mądrości?). Zgodnie z prawdą odpowiedziałem - "Nic, bo mi ZUS zabiera". No i się dyskusja skończyła. Każde poszło sobie w swoją stronę z poczuciem wyższości. Ja dodatkowo poczułem się jak dr. Livingston.
To jest kompletnie zadziwiające jak niektórzy starsi ludzie wychowani na komuniźmie nie są w stanie sobie wyobrazić (albo już im się nie chce) czegoś innego, niż państwowe drogi, państwowe szpitale, państwowe emerytury. To primo. Secundo - ona wyraźnie opierała się na skądinąd nieco słusznym założeniu, że ludzie młodzi wcale nie myślą o emeryturze, tylko budzą się z ręką w nocniku koło wieku przedemerytalnego. I to prawda! Wielu ludzi tak postępuje (tyle że nie wszyscy, bo osobiście znam parę osób, które odkładają na III filar, a ja sam, w wieku 20 lat, miałem kiedyś propozycję od CU, już zacząć oszczędzać - najmniejsza składka wtedy to było zdaje się coś koło 20-30zł miesięcznie - mądrze i sensownie inwestowane).
No ale część ludzi gwiżdże na to. Tylko szanowna pani prawie-emerytka nie zauważa jednej rzeczy - ZUS też na to gwiżdze!!!! Oni nie zbierają za ciebie kasy na twoją emeryturę, tylko rozdają głodowe emerytury istniejącym emerytom, a na mnie, czy tam przeciętnego czytelnika tego bloga to będą okradane nasze dzieci. Tak, dokładnie zrozumieliście to - dla mnie będą okradane też wasze dzieci - fajny system, nie? Wspólnota dzieci.

16.6.08

Brak motywacji, czy wódki?

Oglądam sobie tę polską (?) reprezentację i tak dochodzę do wniosku, że ruszają się jak w, nomen omen, smole. Nawet ten Rodżer. To oznacza, jak bardzo chałowo grała Austria, skoro biegając duużo szybciej potrzebaowała pomocy w postaci karnego, żeby jedynie zremisować.

P.S. Własnie komentator potwierdził moją tezę: "Gdzie ten power football?"

10.6.08

kpinA?

Właśnie pokazali w telewizji jakąś analizę komputerową meczu Sverige - Hellada. (Niestety nie znam dokładnie składu obu). Polegało to na tym, że jacyś gorliwi telewizyjni graficy wzięli screenshot'a, przekształcili (it's a gestalt entity my lord!) i zaczęli to analizować. Kręcili tym w wymiarach, ale nie w czasie. No i tak...

5.6.08

nadwyżka?

ciekawe, czy mozna kupić taki bilet, gdzie jest 2 przejazd i 2 sterefa?

3.6.08

Wtorek na Centralnym

Kumpela z Olsztyna poprosiła mnie, żebym ją odebrał z dworca Centralnego w Warszawie. Stwierdziłem, że będę charmant i wogóle, przyjadę po nią, więc zawczasu udałem się tramwajem na Centralny. A że byłem dużo wcześniej, to i zacząłem sobie chodzić po okolicy i podziemiach i zdecydowałem, że wskoczę do knajpki internetowej, jakich w tej okolicy wiele. No i natrafiłem na dość ciekawe miejsce. Z przodu niby klientela normalna, ale brak miejsca, więc wczłapałem się na zadymiony tył. A tam towarzystwo jak na... kurcze sam nie wiem gdzie. Żadnego białego człowieka, jacyś Arabowie zdaje się, i inni dziwaczni ludzie. Nawijają, pylują do słuchaweczek Skype, aż kurz idzie. Jeden to był niezły gość - nie mam zielonego pojęcia, jakiej był narodowości (na pewno nie Europejskiej), a jego mowa to była (dosłownie) kaseta puszczona od tyłu! Azrszzz, grab'ddd, orrr. Itd... No dobra, siedzę sobie jak biały luzak, leniwie przegądam onet i tak zezuję na takiego jednego kolesia.
Facet ma otwarte okno Skype'a, w okienku ładna buzia poleczki, pan coś nadaje przez mikrofon: "Kuhha-nie, nojestmm, gbbrrr, blum blum, cośtam cośtam". Zlepek szczątkowego Polskiego, szczątkowego Angielskiego i jakiegoś fonemowego małpiego kitu. Przynajmniej na mój gust.
W pewnym momencie burak lowelasa z Centralnego ożywił się wyjątkowo nachalnym chime'm. Coś pomiędzy szlachtowanym kogutem i walcowanym kotem dachowcem. Lowelas wyjął komórkę niespiesznym, nonszalanckim ruchem delikanej rączki ozdobionej złotą obrączką i zaczął nadawać, tym razem po arabsku (salem, szahalem, salemalejkum). I tak przez następne 15 minut. Panna z okienka zaczęła cokolwiek się niecierpliwić, z początku dając temu subtelny wyraz twarzą, a następnie już nieco ostrzej, swoje niezadowolenie z braku należytej atencji zaczęła oznajmiać palcem w twarzy, a dokładniej rzecz nazywając, w nosie. Perfidny pan Mahomet, nic sobie z tego nie robiąc, nadawał dalej.
"Się lubią", pomyślałem sarkastycznie. Chyba we właściwym momencie bo, sprowokowany mędzeniem słowiańskiej piękności innostraniec ryknął do chińskiej słuchawki podłączonej do chińskiego złącza USB - "I'm talking with my father!#$%!!!!!". Ostatnią rzeczą, którą zobaczył, była czerwona słuchaweczka Skype'a. Jak wychodziłem, znowy próbował się połączyć. Ja napylałem na peron.

29.5.08

Dalej z youtubem.

Jako, że naoglądałem się ostatnio Endgejmów itp., to pojechałem dalej i przejrzałem dużo innych filmów o 9/11. Część z nich to jednak kompletne bzdury. Albo wyssane z palca historyjki. Bądź co bądź tam może zamieszczać każdy. Najbardziej mnie rozbawił jeden z filmów, w/g którego wcale nie było drugiego samolotu, a jedynie jakiś pocisk, czy też coś takiego. I ludzie dowodzący, że filmy zostały zmontowane, a samolot wygenerowany komputerowo, czy coś takiego. I don't buy this.