3.11.07

Mój pierwszy wpis.

I aż się boję. :)
A poważnie, to chciałem dziś napisać o stopniu zidiocenia niektórych ludzi. Oto niejaki Andrew Smith stwierdził ostatnio, że ludzkość nie powinna wyruszać na Księżyc, co, jak pisze, miałoby dopowadzić do zniszczenia środowiska naturalnego tego ciała niebieskiego, ponieważ zaślepieni chęcią zysku ludzie będą bezlitośnie go eksploatować, w poszukiwaniu surowców naturalnych (między innymi helu 3, który, jak mniemają niektórzy naukowcy, nadawać się będzie do produkcji energii przez zimną fuzję). Małoby to niechybnie spowodować zniszczenie tego dzewiczego terytorium i przemienienie go w krajobraz księżycowy. Pal sześć idiotyczne komentarze niektórych ludzi pod stosownym artykułem na stronie The Guardian. Przecież nie widać, kto to pisze, więc może to być 15-latek, z wyobrażeniem o kosmosie rodem z "Królika Bugs'a", sądzący, że jak się użyje ładunków wybuchowych do kopania w księżycowej glebie, to nie wiadomo czasem czy się całego srebrnego globu niechcący nie rozsadzi i że jego szczątki spadną nam na głowę. Co innego jednak dorosły facet opowiadający takie androny i do tego wydający książkę o podobnej tematyce (której nie czytałem, ale zdaje się jest głównie o tym). Eko-zidiocenie na maksa i to jeszcze wystrzelone w kosmos.