24.11.07

Szacunek dla kobiet

Kobiety dużo mówią. Niektóre paplają, jak najęte. To dla tego, że dzieci uczą się mówić właśnie od matek. Jak matka mało mówi, to potem dziecko może być lekko niedorozwinięte, więc nie znajduje partnerki - linia wygasa. Parę dni temu siedziałem na spotkaniu z klientką. Byłem lekko osowiały, bo spałem wszystkiego może 2 godzinki przez poprzedzającą dobę. Kobitka interesu (businesswoman) dawaj nadawać. Informacji istotnej w tym było tyle, że ja bym to wyłuszczył w 2 minuty, a na herbatce spędziliśmy całe 20. Na ile różnych sposobów można powiedzieć tę samą kwestię, kurcze? W ilu różnych zdaniach można zawrzeć tę samą informację? Kto by zliczył miriady takich znaczeniowo zbliżonych sentecji, kurcze?
Mówię składnie (albo nie), dzięki kobiecie. I za to należy się jej szacunek (albo nie tylko jej - w sumie paplała jeszcze babcia i prababcia). Tym, co nie mają dzieci, należy się szacunek też, na zasadzie, że sir to tytuł szlachecki, ale mówi się sir także do innych ludzi. Więc jak siedzisz z koleżanką z pracy, czy inną kobietą "wyzwoloną" i ona niemiłosiernie pi*rdzi*li, wybacz jej ten nadmiar słów. Ona już taka jest, choć w zunifomizowanym świecie, krzesła są takie same dla wszystkich.

Brak komentarzy: