26.11.07

Kopernik do kitu?

Kopernik stwierdził, że Ziemia nie jest w centrum wszechświata, a Słońce. To wie każde dziecko. No ale się okazało, że gwiazdy, to inne słońca, tak jak nasz Sol, więc wygląda na to, że to też nie jest centrum wszechświata. (A wogóle kto to stwierdził jako pierwszy? Kiedy to było? Kto zrzucił kanonika warmińskiego z piedestału i obalił teorię heliocentryczną? Dlaczego się o tym szerzej nie mówi?). Okazuje się, że nasz układ planetarny, to jeden z tysięcy podobnych, i wcale nie w centrum galaktyki, tyko gdzieś na obrzeżach. Cetrum wszechświata, to także nie jest centrum naszej galaktyki, bo galaktyk zdaje się być wiele. Więc gdzie jest, do diaska, te centrum wszechświata? Zapewne nie istnieje wogóle, bo cały wszechświat powstał w wielkim wybuchu. Powstała wtedy czasoprzestrzeń, więc nie ma punktu centralnego, tak jak nie ma go na powierzchni nadmuchiwanego balona. Więc można go ustalić arbitralnie, tak jak południk zerowy przechodzi przez Greenwich, ale mógłby przechodzić gdziekolwiek indziej. Więc równie dobrze może to być na przykład centrum naszego globu, punkt na posadzce Kaplicy Sykstyńskiej, albo czubek wierzy Eiffel'a. Niezły ambaras trzeba powiedzieć... Niezły ambaras.

Brak komentarzy: