21.11.07

Który Polak potrafi?

Czytając komentarze na blogu JKM'i dotyczące stwierdzenia, że można odróżnić dostarczany do domu prąd, w zależności z której elektrowni pochodzi, natrafiłem na wypociny jakiegoś inżyniera-elektryka. Stwierdził mianowicie, że jest to awykonalne, niemożliwe i wogóle s-f. Zaraz jakiś baran mu niby-dowcipnie zawtórował, żeby doczepiać dobiorniki GPS do elektronów. Dno. Trzeba sprawiedliwie jednak dodać, że ten inż-el, wspiąwszy się najpewniej na wyżyny swoich zdolności intelektualnych, stwierdził, że w najlepszym przypadku należałoby do każdej pary przewodów doczepiać około 30 kabelków. Szkoda gadać.

Moje rozwiązania (laika):

1. Wystarczy jeden kabelek (koszt 5% całego okablowania).
2. Można dodawać informacyjne impulsy w samym napięciu. Potem takie piki odfiltrowywać za licznikiem.
3. Operować częstotliwością (FM), ale to już narusza normę napięcia, choć mikroskopijnie.
4. Różnicować odrobinę napięcie (mV), ale to jest podatne na zakłócenia.

Oczywiście taki system nie jest odporny na wszelkie nadużycia, ale system monopolistyczno-scentralizowany jest jednym wielkim nadużyciem.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nawet nie wiesz jak wielkim. Ja pisałem ten komentarz o obowiązku posiadania energii elektrycznej w domu. Jeszcze fajniej jest jak wejdziesz w szczegóły. Otóż najpierw płacisz elektrowni ok 155 zł za wydanie warunków przyłącza. Potem musisz z góry zapłacić CAŁĄ kwotę za przyłącze, a elektrownia ma na przyłączenie cię do sieci 3 ( słownie TRZY ) lata. Ja czekałem rok i osiem miesięcy więc ekspres. A oczywiście jak nie zapłacisz to procedura rusza od zera ( a wydanie każdego papierka to ok 30 dni a trzeba ich ze cztery ). Dodam, że w "uzasadnionych" przypadkach mają prawo po podłączeniu cię do sieci ( po tych trzech latach ) podwyższyć ceny - bo wzrosły ceny kabli, robocizny itp. Oczywiście jeśli ceny spadną to pieniędzy nie oddadzą. Cóż ja robię instalacje teletechniczne ( wszystkie ). BARDZO bym chciał robić na takich warunkach. Ale cóż nie jestem monopolistą.....

slime-x pisze...

Monopol szkodzi monopoliście, tak jak rak, w ostatecznym rozrachunku, szkodzi rakowi. Ten rak, to "elektryfikacja wsi", czyli stary, "dobry" Lenin. Aż mi się to wydaje niemożliwe. Jest przymus posiadania prądu w domu?

Anonimowy pisze...

Owszem jest. To znaczy nie wiem czy zmuszą cię do podłączenia prądu jeżeli nie będziesz płacił za prąd i elektrownia w efekcie cię odłączy, ale na pewno NIE dostaniesz pozwolenia na budowę BEZ zapewnienia z elektrowni, że prąd ci podłączą. Tragedia. Nawet nie wiesz jak mnie to wkurwiało przy załatwianiu pozwolenia na budowę. Ilość papierów ( zupełnie zbędnych ) jest taka, że głowa robi się kwadratowa. Od razu mówiłem, że kaczory ze swoim CBA to wcale nie chcą zwalczyć korupcji tylko ją zwiększyć. Uproście prawo kochani. Jeżeli urzędas może blokować pozwolenie z dowolnego powodu w nieskończoność to naprawdę człowiek zaczyna mieć ochotę dać parę złotych i mieć z głowy. Ja nie dałem i na paliwo ( w celu dojechania do tysięcy miejsc i załatwienia papierów ) wydałem chyba więcej niż wynosi koszt łapówki ( zwyczajowe 500 zł ). Że o zmarnowanym czasie nie wspomnę....