22.11.07
Danh từ
Siedzę sobie spokojnie w knajpce internetowej, a tu obok dwoje nastolatków nadaje. Omawiają widocznie jakąś grę komputerową, którą to widze na ich ekranie. Strategia czasu rzeczywistego. Niestety nie skumałem do końca o co im chodziło, bo połowa słów była po wietnamsku, a połowa po polsku (nazwy jednostek, itp.). Język warszawskiej ulicy się wzbogacił. Co innego elita. Podwarszawski Maksimus, już prawie zamykają, grupka skośnookich dzieci bawi się na parkingu. Kurcze - ja taką polszczyzną w ich wieku nie władałem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz