28.2.08
Eurosłowotok.
Wchodzę do sklepu nie żadnym celem nabycia, tylko na nogach, dzwiami i do tego dlatego, że jestem głodny. Wolnorynkwo kupuję krokiety z mięsem, kapustą i pieczarkami. Wyglądają na apetyczne. A tu z radia sączy się głos jakiegoś pana i ten apetyt mi psuje: "... Europie. Te bogactwo doświadczeń historycznych które jest dziedzictwem Europy wpływa na procesy zachodzące między państwami Europy, zróżnicowanymi pod wieloma względami. Te dziedzictwo i wielowiekowe doświadczenia są świadectwem ogromnego bogactwa jakim dysponuje dzisiejsza Europa, co dało się ostatnio odczuć..." Sratatata, bum siekierka. I tak przez 5 minut co najmniej, bo potem sobie poszedłem. Taka gadanina, to oczywiście żadna nowość. Jednak mi przyszedł do głowy bluzgacz i pomysł przerobienia go na eurobluzgacza. A może raczej euroeksperta?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz