7.1.08
Schengen
Na razie odczułem wejście Polski do strefy Schengen w jeden sposób. Pod domem mam nowy zestaw kiziorków. Tym razem są lepiej ubrani, mają nawet samochody, nie śmierdzą straszliwie, nie piją Jabłonowo Mocnego, ale Heinekena i porozumiewają się nie tak: "Kur*a ja mu zaj*bię ch*jowi! Dzie jest Czesiek? A ch*j", a tak: "Kumaa jamubazaj ebechu iowomba! Dzembaje dzomba? Humba ma buta". Oczywiście Ci panowie (i panie - przy naszych zadbanych, średnie raczej), są Murzynami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz